niedziela, 25 kwietnia 2010

Where the Serpent Lives - Ruth Padel

Chciałabym podziękować Paidei za to, że w stosikowym losowaniu u Anny wylosowała dla mnie tę akurat książkę. Podejrzewam, że bez tej zachęty nie przeczytałabym Where the Serpent Lives Ruth Padel i ominęłaby mnie świetna lektura.
Where the Serpent Lives (tytuł można przetłumaczyć jako Gdzie mieszka wąż) to wielowątkowa historia, opowiadana przez różnych bohaterów, której akcja rozgrywa się w Londynie, Devonie i Indiach. Życie Rosamund, żony charyzmatycznego Tylera, który zdradza ją na prawo i lewo i wcale się z tym nie kryje i matki nastoletniego Russela, małomównego nastolatka, z którym nie potrafi nawiązać kontaktu, upływa w monotonnie i samotnie. Nie potrafiąc otrząsnąć się z życiowego marazmu planuje podróż do Indii, gdzie spędziła dzieciństwo... Mogłoby się wydawać, że jest to kolejna książka o małżeńskim/życiowym kryzysie, bo losy Rosamund i jej małżeństwa stanowią podstawę fabuły, ale ten wątek to jeden z wielu, wokół których skupia się akcja powieści. Autorka stawia czytelnikowi pytania o stan naszego globalnego sumienia, pisze o sprawach jakie zaprzątają uwagę nielicznych: terroryzm, walka z kłusownictwem i nielegalnym handlem cennymi gatunkami roślin i zwierząt... Oczami Richarda widzimy beznadziejną walkę o ocalenie indyjskiego dziedzictwa narodowego, historia Anki jest opowieścią kochanki żyjącej w świecie ułudy i kłamstwa, Russell jest pełnym poczucia winy samotnym nastolatkiem... Bohaterowie powieści są pełnokrwiści, pełnowymiarowi i trudni do jednoznacznej oceny. Przemawiają wieloma głosami, a Ruth Padel nadaje każdemu z nich unikalne cechy.
Jednym z walorów tej powieści jest sposób w jaki pisarka postrzega naturę – jej opisy są bardzo dokładne i precyzyjne, w drobiazgowy sposób przedstawiają obraz natury dzikiej i nieujarzmionej i tej, której na co dzień nie dostrzegamy, a która jest częścią naszego życia. Lisy w londyńskim ogródku, majestatyczne kobry w Indiach, nieujarzmiona dżungla i las w Devon – każdy obraz kreślony przez autorkę jest przejmujący, wiarygodny i drobiazgowy. Chociaż jest to jej pierwsza powieść, Ruth Padel jest także cenioną i nagradzaną poetką, nic więc dziwnego, że język jej powieści jest tak porywający.
Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na jednej powieści, będę czekać na wieści o kolejnych jej książkach. Mam też nadzieję, że niebawem ktoś wylosuje dla mnie następną książkę ze stale rosnącego stosu i znów trafię na poruszającą i wciągającą lekturę!

wtorek, 20 kwietnia 2010

Lista finalistów Orange Prize

Ogłoszona dzisiaj lista finalistów do nagrody Orange naprawdę mnie zadziwiła:


Rosie Alison The Very Thought of You

Barbara Kingsolver The Lacuna

Attica Locke Black Water Rising

Hilary Mantel Wolf Hall

Lorrie Moore A Gate at the Stairs

Monique Roffey The White Woman on the Green Bicycle

Większości tych książek nie traktowałam jako kandydatów do finału, no, może za wyjątkiem Hilary Mantell, moje typy były zupełnie inne... Cztery książki planowałam przeczytać, ale nie były wysoko na tej liście... Cóż, ciekawe kto wygra. Finał w czerwcu, będę na niego czekać z niecierpliwością.

sobota, 17 kwietnia 2010

Stosik...

Taaaak... Mówiłam, że nie kupię szybko żadnych książek bo już mam ich za dużo? Mówiłam. I co? Poszliśmy dziś na spacer z moim Ulubionym Anglikiem i zwiedziłam kilka księgarni w Richmond i w pobliżu... I oto efekt.


Od góry:



  • Ruth Rendell, Shake Hands Forever – jakoś mało jej tytułów znalazłam tłumaczonych na polski, uwielbiam jej kryminały z inspektorem Wexfordzem w roli głownej, ciekawe, czy ktoś zna tę serię?
  • Tony DiTerlizzi, The Spiderwick Chronicles: The Field Guide (Kroniki Spiderwick: Przewodnik terenowy) - kupiłam tę książkę, bo od poniedziałku zaczynam pracę jako bibliotekarka dziecięca na zastępstwie, a jednym z wymogów jest czytanie książek dla dzieci! Widziałam film i nawet mi się podobał, więc kiedy znalazłam ją z funta w charity shopie...

  • Phillip Pullman, Lyra's Oxford – oficjalny dodatek do „Mrocznych Materii”(bardzo mi się ta seria podobała, ciekawe, czy ta malutka książeczka będzie równie ciekawa)
  • Jacqueline Wilson, Great Books To Read Aloud – przewodnik po książkach dla dzieci w różnym wieku, kolekcja znanych tytułów i porady dla rodziców. Przydatna pozycja, która powinna mi pozwolić zapoznać się z kanonem literatury dziecięcej.
  • Ruth Rendell, Some Lie and Some Die – kolejna książka o inspektorze Weksfordzie
  • Lorrie Moore, A Gate at the Stairs, pozycja nominowana do nagrody Orange, zobaczymy, czy uda mi się ją przeczytać na czas...
  • Margaret Leroy, The Perfect Mother – bardzo pochlebną recenzję tej książki przeczytałam w New Books Magazine – jest to historia matki, której perfekcyjne życie zaczyna się chwiać w posadach wraz z chorobą jej córki...
  • Jane Borodale, The Book of Fires - nominowana do Orange Award for New Writers, uwielbiam powieści historyczne, więc nie mogłam się oprzeć...
  • Peter Robinson, The Price of Love - zbiór opowiadań jednego z moich ulubionych autorów kryminałów. Peter Robinson jest znany polskim czytelnikom, a ja z niecierpliwością czekam na nową powieść, która powinna zostać wydana jeszcze w tym roku.
  • Naomi Alderman, The Lessons - nowa powieść autorki Nieposłuszeństwa. Od jej debiutu minęło kilka lat i jestem ciekawa, czy nowa powieść będzie równie ciekawa jak ta pierwsza.

Jutro mam nadzieję niczego już nie kupię, tylko co nieco przeczytam. Robi się coraz cieplej i nasz nowy ogródek zachęca do przesiadywania w nim jak najdłużej... Czeka na mnie książka wylosowana w stosikowym losowaniu u Anny - Where the Serpent Lives Ruth Padel.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Orange Award for New Writers

Ogłoszono dzisiaj listę finalistów do nagrody Orange dla nowych pisarek (Orange Award for New Writers) przyznawaną autorkom obiecujących debiutów literackich. Zostały nominowane trzy książki:

The Book of Fires, Jane Borodale

Powieść historyczna z osiemnastego wieku o tajemnicach i magii fajerwerków. Historia siedemnastoletniej Agnes Trussel, która spodziewając się nieślubnego dziecka ucieka do Londynu i znajduje pracę u wytwórcy fajerwerków, Johna Blacklocka.

The Boy Next Door, Irene Sabatini,

Powieść o przyjaźni na tle konfliktów rasowych w Zimbabwe. Lindiwe zaprzyjaźnia się z pasierbem zamordowanej sąsiadki, Ianem, ale ich znajomość kończy się raptownie, gdy chłopak wyjeżdża do RPA. Spotykają się ponownie po dziesięciu latach...


Frank przeprowadza się do chatki na wschodnim wybrzeżu Australii,by zapomnieć o burzliwej przeszłości i swoim ojcu. Leon próbuje ułożyć na nowo życie po powrocie z wojny w Wietnamie. Jest to opowieść o ojcach i synach i o braku porozumienia, o wojnie i tych, których ona dotyka. Słyszałam o tej książce wiele dobrego i czytałam bardzo pozytywne recenzje na angielskich blogach. Pozostałe dwie nominowane powieści też wyglądają interesująco. Ale najpierw postaram się przeczytać książki, które już mam w domu zanim zabiorę się za te... Mam nadzieję, że w tym postanowieniu wytrwam!

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Kamień w sercu - Katarzyna Leżeńska

Wszyscy znamy takie historie – on i ona trzydziestoparoletni, po przejściach, spotykają się po latach, by ich znajomość rozkwitła w coś zupełnie dla nich nieoczekiwanego. Tu zwykle następuje tak zwany happy end i dalsze losy bohaterów, którzy borykają się z codziennością ich związku czytelnik musi sobie dopowiedzieć sam. Jednak Kamień w sercu to powieść przede wszystkim o tym, co było dalej.
Dasza i Marcin spotykają się po latach na zjeździe szkolnym, on w trakcie rozwodu, na stałe mieszkający w Stanach, ona wychowująca samotnie nastoletnią córkę. Miłość przychodzi nieoczekiwanie i na początku jest pełna przeszkód i niepewności – listy i telefony, decyzja o przeprowadzce do Polski, powolne budowane wspólnego życia... Kiedy już życie wydaje im się poukładane a przyszłość różowa, los zsyła im jedno z najcięższych doświadczeń z jakimi będą się musieli zmierzyć – ciężką chorobę Poli, córki Daszy i jej późniejszą niepełnosprawnością.
Czytałam tę książkę z wypiekami na twarzy, kręcąc z niedowierzaniem głową i momentami podśmiewając się z absurdalnych sytuacji, z jakimi musieli się zmierzyć bohaterowie. Próbując wyobrazić sobie siebie samą w podobnej sytuacji.
Musze wyznać, że nigdy specjalnie nie interesowałam się sytuacją osób niepełnosprawnych w Polsce, ich życiem i problemami, z którymi muszą się zmierzyć a każdym kroku. Porównując polskie i brytyjskie przepisy, uprawnienia i ogólne nastawienie ludzi do niepełnosprawności, dochodzę do jednego, smutnego wniosku. Ciężko jest być osobą niepełnosprawną w Polsce. Niewiarygodnie pogmatwane przepisy prawne, brak informacji, ludzka ignorancja i brak zrozumienia sprawiają, że ludzie niepełnosprawni traktowani są niemal jako ludzie drugiej kategorii. Mam tylko nadzieję, że od w ostatnich latach coś się zmieniło, bo wstyd mi czasem za moich rodaków. Zwłaszcza, kiedy przeczytałam ten artykuł i zrobiło mi się zwyczajnie ŹLE.
Nie chcę jednak pisać tylko o jednym wątku tej powieści, bo Kamień w sercu to przede wszystkim historia o miłości, związku dojrzałych ludzi i problemach, które tę miłość potrafią wystawić na próbę. I o tym, że miłość potrafi przetrwać wszystko i stać się jeszcze bardziej dojrzała i pełna. Historia Marcina i Daszy jest mimo wszystko pełna optymizmu i nadziei. Nadziei na to, że można w drugim człowieku odnaleźć swoją drugą połówkę, czerpać z siebie na wzajem siłę, mieć w sobie oparcie i razem nie bać się niczego.
Nie ukrywam, że siążka ta zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, jest to chyba jedna z tych powieści, o których długo się pamięta i które zostawiają w czytelniku niezatarty ślad. Czytałam ją miesiąc temu i wciąż budzi we mnie równie gorące emocje. Dopiero dziś, kiedy zajrzałam na stronę autorki, Katarzyny Leżeńskiej, dowiedziałam się, że książka powstała na podstawie prawdziwej historii. Książka o miłości, która potrafi przenosić góry. Piękna opowieść o niezwykłym życiu nadzwyczajnych ludzi, którzy są jednak wspaniale zwyczajni. Gorąco polecam.

piątek, 2 kwietnia 2010

Nagrody literackie

Z niewielkim opóźnieniem postanowiłam się przyłączyć do kolejnego wyzwania literackiego, Nagrody literackie. Zwłoka spowodowana była głownie tym, że nie mam zbyt wielkiego dostępu do książek w języku polskim, więc trudno by mi było wyszukać zdobywcę nagrody Nike. Jeśli chodzi o Prix Goncourt to w ogóle nie znałam tej nagrody i zastanawiałam się długo, czy uda mi się znaleźć jakieś interesujące mnie książki, albo po angielsku, albo po polsku... Tylko z Bookerem i Orange nie miałam problemu, bo od dawna wiele książek, które zdobyły te nagrody zalega moje półki...
Ale chyba złapałam bakcyla, bo nie mogłam się powstrzymać i zamówiłam W ogrodzie pamięci Joanny Olczak-Ronikier, kupiłam Les Bienveillantes Jonathana Littella (angielski przekład, The Kindly Ones, ponad dziewięćset stron, rany boskie...) i zaraz rzucę się wybierać książki nagrodzone nagrodą Orange i Bookerem.
Z Orange czytałam Wysepkę i O Pięknie, ale czekają na mnie Kate Grenville – The Idea of Perfection, Lionel Shriver – Musimy porozmawiać o Kevinie , Rose Tremain – The Road Home i mam zamiar przeczytać jak najwięcej książek nominowanych do tej nagrody w tym roku.
Z Bookerem tak łatwo już nie jest, zaczęłam czytać Brzemię rzeczy utraconych Kiran Desai i przerwałam, a Vernon DBC Pierre'a mi sie nie podobał. Czekają na mnie Okruchy dnia Kazuo Ishiguro, Opętanie A. S. Byatt , Bóg rzeczy małych Arundhati Roy, Linia piękna Alana Hollinghursta i Wolf Hall Hilary Mantel.
Plan zakłada przeczytanie zakupionych w tym celu dwóch książek wspomnianych wcześniej a jeśli chodzi o dwie pozostałe nagrody, to się jeszcze zobaczy.